Widać było zmęczenie sezonem wśród „Królewskich”.
Debiut Xabiego Alonso na ławce Realu Madryt w Klubowych Mistrzostwach Świata nie przyniósł upragnionego zwycięstwa. Hiszpański gigant zaledwie zremisował 1:1 z Al Hilal.
Przewaga została udokumentowana w 34. minucie, gdy po sprytnym rozegraniu piłki Goncalo Garcia trafił do siatki, wyprowadzając madrytczyków na prowadzenie.
Wydawało się, że kolejne gole są tylko kwestią czasu. Tymczasem tuż przed przerwą doszło do niespodziewanego zwrotu akcji. Błąd Nacho w polu karnym zakończył się rzutem karnym, który skutecznie wykorzystał Ruben Neves. To trafienie kompletnie zmieniło obraz gry i dodało saudyjskiej drużynie pewności siebie.
Po zmianie stron w bramce znakomicie spisywał się Yassine Bonou. Szanse mieli między innymi Jude Bellingham oraz Dani Carvajal, ale piłka nie chciała wpaść do siatki. W samej końcówce spotkania Królewscy dostali jeszcze jedną okazję, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. W doliczonym czasie gry sędzia podyktował rzut karny, ale Fede Valverde zmarnował jedenastkę, strzelając zbyt lekko i przewidywalnie. Bonou wyczuł intencje pomocnika Realu i bez większego trudu obronił strzał, czym uratował remis dla swojej drużyny.
Przed Królewskimi kolejne spotkania na KMŚ, które będą kluczowe dla ich dalszego udziału w turnieju. Remis z Al Hilal może mieć poważne konsekwencje w kontekście walki o finał. Drużyna Alonso nie może już sobie pozwolić na kolejne potknięcie.