W Hiszpanii dużo emocji wzbudziła czerwona kartka dla Jude’a Bellinghama z Realu Madryt podczas meczu z Osasuną (1:1).
Angielski pomocnik opuścił murawę jeszcze w pierwszej połowie. Wtedy stanowczo na protesty Bellinghama zareagował Jose Luis Munuery Montero, dając czerwoną kartkę.
Czerwona kartka dla Jude'a Bellinghama 😱
Wygląda na to, że Anglik nieco przesadził w dyskusji z sędzią… 👀
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT i w serwisie CANAL+: https://t.co/ObSwpSWN1a pic.twitter.com/UnMiAk53Kj
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) February 15, 2025
Montero najwidoczniej stwierdził, że Bellingham przesadził z protestami. Ale wiele osób za to stwierdziło, iż to właśnie arbiter przesadził z reakcją. Na pewno wpłynął decyzją na przebieg reszty spotkania. Poszło o to… że sędzia usłyszał „fuck you”. Bellingham potem tłumaczył, iż powiedział „fuck off”.
Real stanowczo zareaguje
Sytuacja jest o tyle groteskowa, iż Anglikowi teraz grozi nawet 12 meczów zawieszenia za obrazę sędziego. Dlatego „Królewscy” chcą się odwołać do Komisji Dyscyplinarnej RFEF. Gdyby zrobili to skutecznie, to skończyłoby się jedynie na zawieszeniu 21-latka na dwa spotkania
Nie może dziwić, iż całe te zamieszanie wzbudza wielkie oburzenie w Madrycie. Przez remis stracili szansę, by jako lider LaLiga odskoczyć Atletico Madryt. A wielką okazję ku wskoczeniu na pierwsze miejsce ma teraz Barcelona. Stanie się tak, jeżeli „Blaugrana” pokona Rayo Vallecano w poniedziałek.
Źródło: AS